Chrześniacy prezydenta Mościckiego
Żyje ich jeszcze blisko 300. Każdy jest siódmym synem w rodzinie i jeśli nie na pierwsze, to na drugie imię ma Ignacy – po swoim ojcu chrzestnym Ignacym Mościckim, prezydencie II Rzeczypospolitej
Na spotkaniach mają problem z mówieniem do siebie po imieniu. – Powiesz Ignacy i wszyscy się odwracają – żartuje Władysław Ignacy Ratajczak z Kościana w Wielkopolsce.
Przed wojną było ich blisko 900. Najstarszy urodził się w 1926 r., najmłodszy – tuż przed wojną w 1939 r. Dziś żyje około 300. Wszyscy pochodzą z wielodzietnych rodzin.
– Takie było założenie dekretu prezydenta z 1926 r. mającego wspierać prorodzinną politykę – zaznacza Kazimierz Ignacy Stokłosa, prezes Wielkopolskiej Rodziny Stowarzyszenia Chrześniaków Prezydenta II RP Ignacego Mościckiego.
Prezydent zobowiązał się, że każdy siódmy chłopak w rodzinie zostanie wpisany jako jego chrześniak. Nie chodziło tylko o splendor – każdy z chrześniaków miał zagwarantowane dekretem przywileje.
– W szkole mówiono o każdym z nas Mościcki i nazywano dziećmi szczęścia – opowiada Kazimierz Ignacy Pluciński z Gorzowa Wielkopolskiego.
Chrześniacy prezydenta dostawali od państwa książeczkę oszczędnościową, a na niej 50 zł (równowartość połowy ówczesnej pensji nauczycielskiej) na 6 proc. Mieli też przywilej bezpłatnej nauki w kraju i za granicą, także na studiach wyższych, stypendium, bezpłatne przejazdy i opiekę zdrowotną. Ulgi na komunikację miało też rodzeństwo chrześniaka.
Sprawdzali do czwartego pokolenia
Kandydatów na chrześniaków szukali urzędnicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta