Lizbońskie rozterki w Dublinie i Brukseli
Premier Irlandii do czwartku musi się zastanowić, co zrobić z traktatem lizbońskim. Pozostali członkowie Unii są skłonni do ustępstw, ale za cenę wyraźnej obietnicy powtórki referendum.
Szef rządu w Dublinie Brian Cowen ma czas do czwartku, bo wtedy zaczyna się dwudniowy szczyt Unii Europejskiej w Brukseli.
Gdy 9 czerwca Irlandia odrzuciła traktat lizboński w Brukseli oraz w Paryżu, który trzy tygodnie później obejmował półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej, nerwowo szukano sposobów wyjścia z kolejnego pata. Właściwie od początku było jasne, że scenariusz jest tylko jeden: przekonanie pozostałych do przyjęcia dokumentu, a następnie namówienie odosobnionej Irlandii do powtórzenia referendum. Ten pierwszy warunek prawie jest spełniony.
Ratyfikacji nie dokończyły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta