Kryzysem niech się martwią inni
Z Irvingiem Kahnem, prezesem Kahn Brothers, rozmawia Danuta Walewska
Rz: Wiem, że wszyscy pana o to pytają, więc i ja nie oprę się pokusie: na czym polegają główne różnice pomiędzy wielką depresją, która zaczęła się w 1929 roku, a dzisiejszym kryzysem?
Irving Kahn: Główne podobieństwo, że ucierpieli inwestorzy, którzy stracili pieniądze po gwałtownym załamaniu rynku akcji. Ale dzisiaj kryzys jest o wiele bardziej rozległy. Przy tym praktycznie w każdym kraju, który został nim dotknięty, symptomy są różne. Nawet dobrzy ekonomiści starają się obecnie znaleźć dla niego wspólny mianownik. A wspólnego mianownika po prostu nie ma. Kryzys finansowy bezlitośnie obnażył słabości gospodarki światowej. Na przykład w Polsce kryzys nigdy nie będzie tak głęboki jak załamanie, które przeżywamy teraz w USA. W Polsce nie było na rynku „złego pieniądza”, który w kółko był pożyczany. Nie ma też takiej chciwości, która doprowadziła do tego, że ci, którzy chcieli zarobić, tracili wszystko.
Co sprawia, że obecny kryzys jest tak ostry?
Kiedy zacząłem pracować na Wall Street na początku 1929 roku, rynek był tak malutki, że cała giełda mogła zostać zamknięta na 12 miesięcy. Dzisiaj mamy rynek światowy, a pieniądz najczęściej nie ma narodowości.
Czy wyobraża pan sobie, że można by zamknąć Wall Street na 12 miesięcy?
Ja w ogóle nie potrafię wyobrazić sobie, co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta