Ten pierwszy raz w stolicy
„Sorry, Ghettoblaster”: Sweat.X, Sekta & Kosakot, klub 55, PKiN, pl. Defilad 1, sobota (18.07), godz. 22
O tym, że Sweat.X jest na żywo niesamowity, zapewniają didżeje Sekta & Kosakot, twórcy i gospodarze najpopularniejszego cyklu tanecznego w stolicy „Sorry, Ghettoblaster”.
I ja im wierzę. Nawet wtedy, gdy mówią o duecie egzotycznym z Republiki Południowej Afryki.
Dla mnie ci didżeje są absolutnie rozrywkowi. Bez kompleksów sklejają hip-hop, syntezatorową elektronikę i disco w takie kawałki, jak „I’m That Alley”, „I Got Pussy on My Mind” czy industrialny, niczym nagrania niemieckiej formacji Kraftwerk, „The Knife”.
– Na żywo Sweat.X są prawdziwą petardą. Na scenie tworzą show łączący koncert z performance’em – mówią Sekta & Kosakot.
Dwa razy do roku Sweat.X pojawiają się w trasie w Europie. Grają w najlepszych klubach i na imprezach magazynów (np. „Vice”). W czwartek bawili w paryskim Social Club, a po wizycie w Warszawie jadą do Amsterdamu. U nas będą pierwszy raz.
—Robert Rybarczyk