Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ten pierwszy raz w stolicy

17 lipca 2009 | Po godzinach | Robert Rybarczyk

„Sorry, Ghettoblaster”: Sweat.X, Sekta & Kosakot, klub 55, PKiN, pl. Defilad 1, sobota (18.07), godz. 22

O tym, że Sweat.X jest na żywo niesamowity, zapewniają didżeje Sekta & Kosakot, twórcy i gospodarze najpopularniejszego cyklu tanecznego w stolicy „Sorry, Ghettoblaster”.

I ja im wierzę. Nawet wtedy, gdy mówią o duecie egzotycznym z Republiki Południowej Afryki.

Dla mnie ci didżeje są absolutnie rozrywkowi. Bez kompleksów sklejają hip-hop, syntezatorową elektronikę i disco w takie kawałki, jak „I’m That Alley”, „I Got Pussy on My Mind” czy industrialny, niczym nagrania niemieckiej formacji Kraftwerk, „The Knife”.

– Na żywo Sweat.X są prawdziwą petardą. Na scenie tworzą show łączący koncert z performance’em – mówią Sekta & Kosakot.

Dwa razy do roku Sweat.X pojawiają się w trasie w Europie. Grają w najlepszych klubach i na imprezach magazynów (np. „Vice”). W czwartek bawili w paryskim Social Club, a po wizycie w Warszawie jadą do Amsterdamu. U nas będą pierwszy raz.

—Robert Rybarczyk

Brak okładki

Wydanie: 8372

Spis treści
Zamów abonament