Wierny żołnierz Donalda Tuska
Sebastian Karpiniuk, przewodniczący komisji śledczej poseł PO zaopatrzył się w urządzenie wyłączające mikrofony, żeby zapanować nad niesfornymi, jego zdaniem, posłami PiS. Nawet to mu nie pomogło
Ten 37-letni polityk Platformy Obywatelskiej, były wiceprezydent Kołobrzegu, z wykształcenia radca prawny, wyraźnie nie radzi sobie z okiełznaniem posłów PiS z tzw. komisji naciskowej, którzy zgłaszają dziesiątki wniosków formalnych, przez co opóźniają jej prace. Potrafi ich jedynie obrazić – posłanka Marzena Wróbel usłyszała, że zachowuje się jak pociąg pancerny. – To stwierdzenie faktu, ona tak się zachowuje – broni się Sebastian Karpiniuk. – Zresztą to nie jest obraźliwe, bo można uznać, że posłanka PiS konsekwentnie dąży do celu.
Za wypowiedź do kolegów z PiS: „za duży power na palnik poszedł, ta pokrywka się za mocno rusza tutaj i za bardzo się denerwujecie” zdobył nawet Srebrne Usta 2008.
Ale młodzi politycy uważają, że Karpiniuk jest w polemikach z posłami PiS równie finezyjny jak Mike Tyson na ringu. – Jedyne, na co go stać, to ugryźć przeciwnika w ucho – śmieje się zachodniopomorski poseł opozycji.
Co gorsza Karpiniuk nie radzi sobie również ze sprawami proceduralnymi. Konfrontacja zeznań prokuratorów Jerzego Engelkinga i Janusza Kaczmarka, która nie doszła do skutku, bo Engelking nie zatwierdził swojego zeznania, została okrzyknięta autokompromitacją komisji.
A próby przeprowadzenia konfrontacji bez ważnych zeznań wywoływały ledwie skrywany uśmiech politowania na twarzy Engelkinga. Jeden z zaprzyjaźnionych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta