Wojna na quady
Quadowcy mówią o poczuciu wolności i szczęściu. Strażnicy przyrody o zdewastowanych rezerwatach. Właściciele prywatnych lasów zapowiadają zaciętą walkę
Niedawno głośno było o akcji straży Kampinoskiego Parku Narodowego, która osaczyła i zatrzymała najzuchwalszą z grup jeźdźców na quadach urządzających nielegalne rajdy po Kampinosie.
– Tropiliśmy ich przez parę tygodni. Rozpoznaliśmy trasy, którymi jeżdżą. W końcu dopadliśmy ich podczas przeprawy przez jeden z błotnistych kanałów przecinających puszczę. Wystawiliśmy mandaty w maksymalnej wysokości, po 1000 złotych, a dwóch będzie miało sprawy sądowe za napaść na funkcjonariuszy. Kanał okazał się dla nich prawdziwym kanałem – nie ukrywa satysfakcji komendant straży Artur Kenig i dodaje: – A niby normalni ludzie, 30 – 40 lat, ojcowie rodzin. Jeden z nich jeździł zresztą z 16-letnim synem. Za kierownicą quada w wielu ludziach budzi się idiota.
Całkowicie odmienną opinię mają na ten temat sami quadowcy: ich zdaniem quad czyni człowieka szczęśliwym. – Nie ogranicza nas droga, teren czy pogoda. Quad daje fantastyczne poczucie wolności. A więc subiektywne szczęście – podkreśla jeden z działaczy ruchu quadowego i znany zawodnik.
– Moje pasje motoryzacyjne zaczęły się od motoroweru. Potem jeździłem motocyklami, m.in. crossowymi. Ale dopiero dzięki quadowi mogłem bezpiecznie zrealizować dawne marzenia o jeździe z dala od dróg, w swobodnym kontakcie z przestrzenią – wyjaśnia inny z pionierów quadów w Polsce, przedsiębiorca z południa kraju.
W pogoni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta