Pałac na zapomnianym mieście
Przed ponad pół wiekiem, 22 lipca 1955 roku, otwarto podwoje Pałacu Kultury i Nauki imienia Józefa Stalina. Czy ktoś tego chciał, czy nie, największy obiekt w Warszawie stał się szybko jej symbolem. O pożartych przez niego ulicach prawie nikt już nie pamięta
Kto dziś wie, że w miejscu, gdzie wzniesiono 230-metrowego kolosa, było morze ruin? Podobno rozebrano pod niego 200 domów i to, co z nich pozostało. Dziś, spacerując wokół pałacu, natknąć się można na zapomniane tablice wmurowane w bruk: „Tu była ulica...” albo „Tu było skrzyżowanie...”.
O tym, że ulice te powinny zniknąć, myślano już pod koniec lat 40. Na wizualizacjach urbaniści rysowali w ich miejsce nieokreśloną wieżę, mającą być jednym z architektonicznych akcentów miasta. Kiedy powstała idea jej wzniesienia, trudno powiedzieć, w każdym razie zmaterializowała się jako Pałac Kultury. Po latach napisano, iż był on „darem narodu radzieckiego“, którego pomysłodawcą oczywiście jawił się sam generalissimus Stalin.
Ten straszny Karl
Na zdjęciu lotniczym z 1945 roku widać, że niektóre domy wokół PKiN przypominały górę gruzów. Tymczasem podczas powstania walk tam w zasadzie nie było,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta