Niebiesko-czerwona przyszłość strefy euro
Już trzy kraje strefy euro zwróciły się o pomoc, nie mogąc udźwignąć ciężaru spłat swego zadłużenia. Na dodatek udzielona im pomoc nie wydaje się skuteczna. Warto się zastanowić, dlaczego tak jest
Oficjalna nazwa strefy euro to Unia Gospodarcza i Walutowa. W rzeczywistości jednak, gdy utworzono ją w 1999 r., była unią walutową i niedokończoną unią gospodarczą.
Brakowało w niej mechanizmów zapewniających odpowiednią koordynację polityki gospodarczej, a mówiąc dokładniej – chroniących strefę euro przed różnicowaniem się konkurencyjności krajów członkowskich. Nie utworzono także wspólnego budżetu lub choćby mechanizmu ratunkowego na wypadek kryzysu finansowego.
Dlaczego stworzono unię walutową bez zakończenia procesu tworzenia unii gospodarczej? Wymagałoby to zwiększenia integracji politycznej w stopniu, na który Europa się nie zdecydowała.
Co miało zapobiec różnicowaniu się konkurencyjności krajów tworzących strefę euro pomimo braku dostatecznej koordynacji ich polityki gospodarczej? Liczono na dwa mechanizmy: na konkurencję cenową na wspólnym rynku europejskim oraz na to, że wzrost skali handlu pomiędzy krajami członkowskimi, jaki miał nastąpić po wprowadzeniu wspólnej waluty, przyspieszy integrację ich gospodarek.
Oba czynniki nie wystarczyły do zapobieżenia temu, żeby od samego początku jednostkowe koszty pracy rosły w części krajów strefy euro wyraźnie szybciej niż w innych. Utrata konkurencyjności przez Grecję i Portugalię jest dziś głównym powodem obaw o ich wypłacalność.
Niepokojące jest także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta