Sąd nie może działać pod presją
Rozmowa z prof. Zbigniewem Ćwiąkalskim, byłym ministrem sprawiedliwości
Rz: Wiele miesięcy trwały boje o ustawę o seryjnych mordercach – najpierw w Ministerstwie Sprawiedliwości, potem w Sejmie. Ostatecznie nadzwyczajne regulacje wobec skazanych za najcięższe zbrodnie, którzy nawet po odbyciu kary nie rokują nadziei na prawe życie, zostały uchwalone. Wkrótce wejdą w życie, choć ich ostateczny los nie jest jeszcze przesądzony, bo głos zabierze jeszcze Trybunał Konstytucyjny. Pana zdaniem są w ogóle potrzebne?
Zbigniew Ćwiąkalski: Kiedy wyszło na jaw, że skazani przed wielu laty zabójcy zaczną wychodzić na wolność, pojawiła się społeczna presja, by temu zapobiec. I choć nie wyobrażam sobie, by do tego rzeczywiście doszło, to społeczeństwo musi sobie zdawać sprawę, że skazany wraz z końcem kary odzyskuje wolność. I to bez względu na to, jak się nazywa i co kiedyś zrobił. Takie mamy prawo: wolność to konstytucyjne dobro, którego nie można ograniczać z powodu strachu.
Podobno jednak już od tego roku setki najgroźniejszych i niezresocjalizowanych przestępców mogą zacząć wychodzić na wolność... Nie martwi to pana?
To bzdura. Cała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta