Hollande chce być Schröderem
Prezydent z socjalisty przemienia się w liberała. I liczy, że w ten sposób powtórzy gospodarczy cud zza Renu.
Cała Francja z zapartym tchem oczekiwała na wtorkową konferencję prasową w Pałacu Elizejskim, zaledwie trzecią od początku kadencji obecnego przywódcy. I to niekoniecznie z powodów politycznych. Jednak prezydent w odpowiedzi na pierwsze pytanie, czy po ujawnieniu jego romansu z aktorką Julie Gayet jego dotychczasowa partnerka Valerie Trierweiler nadal jest pierwszą damą Francji, sprawę uciął krótko:
– W życiu prywatnym każdy przechodzi przez momenty trudne, wręcz bolesne. Ale pozostawmy to, co prywatne, sferze prywatnej. Na żadne pytania w tej sprawie nie będę więc odpowiadał.
Obiecał jednak, że przed wizytą w Stanach Zjednoczonych na początku lutego wyjaśni, czy Trierweiler pozostaje jego partnerką. Zapewnił także, że „zawsze i wszędzie moje bezpieczeństwo jest zapewnione". Zdaniem pisma „Closer" prezydent wielokrotnie wymykał się do aktorki na skuterze w asyście tylko jednego policjanta.
Mocarstwo albo popychadło
Eksperci są zgodni: bez szybkiego wyjaśnienia skandalu obyczajowego Hollande nie będzie miał autorytetu...
Archiwum to wszystkie treści publikowane w "Rzeczpospolitej" od 1993 roku.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum