Tatarskie nadzieja i strach
Symferopol | Krymscy Tatarzy z trudem powrócili do ojczyzny przodków. Teraz stali się zakładnikami konfliktu Rosji i Ukrainy.
Za oknem marszrutki z wolna przesuwa się krajobraz miasta, które od kilku dni jest obiektem inwazji obcej armii. Słoneczny Symferopol wyciągnął na ulice tłum ludzi, którzy korzystając z uroków wolnego dnia, wyszli na spacer.
Emeryci z siatkami krążą po bazarze. Największa kolejka zebrała się przy sklepie „Mir drużby narodow" („Świat przyjaźni narodów"). Wielu kupujących ma wpięte w klapy pomarańczowo-czarne wstążki na cześć bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Niejako w kontrze kierowca marszrutki nastawia radio na przeboje amerykańskiego popu.
W rytm piosenki Madonny mijamy kilka banków. W oczy rzucają się długie, często kilkudziesięcioosobowe kolejki ludzi czekających na wypłacenie oszczędności. Wiele bankomatów nie działa – zabrakło w nich gotówki.
Gdzie są Tatarzy?
Chcę znaleźć tatarskie osiedle w Symferopolu, ale nikt z pytanych przeze mnie Rosjan nie jest w stanie wskazać mi drogi. Wielu twierdzi wręcz, że coś takiego w ogóle w mieście nie istnieje.
W końcu pytam kierowcy, czy wie, gdzie w Symferopolu żyją Tatarzy. – Dlaczego cię to interesuje? – podejrzliwie spogląda na mnie. Tłumaczę, że jestem polskim dziennikarzem i chciałbym porozmawiać z krymskimi Tatarami. Uspokaja się, z uśmiechem mówi, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta