Wojny na razie nie będzie
To był pokaz buty, kłamstwa, ale też wyjątkowej skuteczności. Putin wystąpił pierwszy raz od zajęcia Krymu.
Konferencja, na którą czekał cały świat, opóźniła się o półtorej godziny. Władimir Putin, wyluzowany, wygodnie rozparł się w fotelu przed gronem wyciszonych, wręcz nieśmiałych dziennikarzy. Nie sprawiał wrażenia człowieka zestresowanego tym, że potępia go większość zagranicznych przywódców. W każdym szczególe spektakl był wyreżyserowany w taki sposób, aby pokazać, kto jest głównym rozgrywającym na postradzieckim obszarze.
Na najważniejsze pytanie: czy po zajęciu Krymu Putin zamierza pójść dalej i uderzyć na wschodnią Ukrainę, padła uspokajająca odpowiedź: „Na razie nie ma takiej potrzeby". Jednak rosyjski przywódca zaraz dodał, że wciąż „istnieje taka możliwość", bo Wiktor Janukowycz, „jedyny prawowity prezydent Ukrainy", wystąpił do Rosji o pomoc wojskową.
– Decyzję o interwencji podejmiemy tylko dla ochrony Rosjan mieszkających na Ukrainie. To jest działanie wręcz humanitarne – powiedział Putin.
Prezydent co prawda polecił premierowi Dmitrijowi Miedwiediewowi „nawiązać kontakty gospodarcze" z ekipą Arsenija Jaceniuka, jednak nie uznaje go za legalny rząd.
–To był zamach stanu, z tym nawet nikt nie polemizuje. Zgodnie z porozumieniem, które 21 lutego wynegocjowali szefowie dyplomacji Polski, Francji i Niemiec, Janukowycz właściwie oddał całą władzę, nie miał szans na reelekcję. Po co więc było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta