Kontrakt w służbie zdrowia nie po to, żeby pracować ponad siły
Szpitale próbują się bronić przed nadmierną aktywnością lekarzy i pielęgniarek pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych, dając im do podpisu tzw. lojalki. Zobowiązują w nich personel do informowania i uzyskania zgody na dodatkowe zajęcie.
Czas pracy w służbie zdrowia to temat często pojawiający się w mediach, zwłaszcza gdy dochodzi do pomyłek lekarskich czy nieprawidłowej opieki nad pacjentem. Niejednokrotnie, gdy w służbie zdrowia wydarzy się jakieś nieszczęście, okazuje się, że lekarz czy pielęgniarka pracowali np. drugą lub trzecią dobę z kolei. Z informacji Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że z przestrzeganiem przepisów o czasie pracy w tych grupach zawodowych jest coraz gorzej.
Czy rzeczywiście jednak zatrudniający jest w stanie zapanować nad tym, ile czasu przepracuje konkretna osoba w dobie lub miesiącu i czy ma zapewnione odpoczynki dobowe i tygodniowe?
Niestety ustawa z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (tekst jedn. DzU z 2013 r., poz. 217, dalej ustawa) nie wyposaża podmiotu leczniczego w odpowiednie narzędzia, aby ustalić, czy osoba, którą zatrudnia lub planuje zaangażować, pracuje w innych jednostkach służby zdrowia. Tym bardziej trudno stwierdzić, w jakim wymiarze i w jakiej formie świadczy tam pracę.
Niekoniecznie na etacie
Dużą grupę świadczących pracę w placówkach służby zdrowia stanowią osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych, czyli tzw. kontraktach. Ta forma obejmuje zarówno lekarzy, pielęgniarki, położne, jak i m.in. ratowników, fizjoterapeutów, świadczących usługi jako jednoosobowe podmioty gospodarcze. Limity i normy podane w ustawie o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta