Afganistan głosował bez strachu
Wybory następcy Hamida Karzaja. Była wyższa frekwencja i towarzyszyło im mniej zamachów talibów, niż zakładano.
Przez 12 lat Afganistanowi przewodził prezydent Hamid Karzaj. Mniej więcej tyle czasu w tym kraju są też wojska amerykańskie wspierane przez zachodnich i azjatyckich sojuszników. Sobotnie wybory prezydenckie były zakończeniem ery Karzaja. I prawie zakończeniem obecności zagranicznych wojsk w Afganistanie. Czy amerykańskie oddziały niebojowe zostaną po 2014 roku i na jakich zasadach – to ma ustalić nowy prezydent.
Będzie też próbował doprowadzić do porozumienia z talibami, których wsparcie dla szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena spowodowało – po zamachach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton 11 września 2001 r. – interwencję Amerykanów w Afganistanie.
Sobotnie wybory pokazały, że talibowie są mniej skuteczni, niż się wydawało. Nie udało im się zastraszyć Afgańczyków i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta