Mediacja, czyli i tak, i nie
Niewielkie zainteresowanie mediacją wynika z niezrozumienia sposobu i okoliczności jej stosowania - uważa radca prawny Agnieszka Lisak.
Gdy w 2005 r. wprowadzano do kodeksu postępowania cywilnego przepisy poświęcone mediacji, nadzieje były ogromne. Miała być remedium na przewlekłość postępowań sądowych, nadmierne obłożenie sądów sprawami, niezadowolenie z treści wyroków itp. Niestety, znów rzeczywistość przerosła wyobraźnię ustawodawcy. Niewielkie zainteresowanie mediacją w Polsce wynika z niezrozumienia sposobu i okoliczności jej stosowania. Większości osób wydaje się, że mediator powinien wyręczać sędziego i nakłaniać strony do ugody. Problem tkwi w tym, że w sprawach o zapłatę strony z reguły same mogą ocenić, czy przeciwnik procesowy chce rozmawiać i polubownie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta