Syreny tańczące w PRL
„Córki dancingu" to nowa jakość w polskim kinie. Dowód, że pojawiają się w nim twórcy niebojący się ryzyka.
Z wody wypływają dwie dziewczyny. Ładne. Na pozór zwyczajne. Ale wystarczy polać je wodą, by ich nogi przekształciły się w pokryty łuskami ogon, zamieniając je w syrenki.
Obie trafiają do klubu, który właściciel lub kierownik nazywa „lokalem nocnym z napojami alkoholowymi i tańcem". Czyli w sam środek socjalistycznego, „światowego" życia lat 80. Restauracja Adria, wódka, dancing, panienki prężące się na scence, zespół Figi i Daktyle, gwiazda muzyki w stylu disco polo.
Siedem lat temu Agnieszka Smoczyńska pokazała 30-minutowy film „Aria Diva". Jego bohaterka, młoda kobieta, choć skończyła dwa fakultety, zdecydowała się poświęcić pracę zawodową dla domu. Dla męża lekarza i dwóch małych synów. Jest szczęśliwa. Jednak spotkanie z sąsiadką, divą operową, samodzielną, wolną kobietą, zmieni jej nastawienie do życia. Ożywi uśpione marzenia. To był film o przebudzeniu w środku życia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta