Geopolityczna pułapka
Polska nie może dłużej pełnić funkcji satelity realizującego amerykańską rację stanu. W obliczu przebudowy porządku międzynarodowego taka polityka może mieć tragiczne konsekwencje – twierdzi działacz Prawicy Rzeczypospolitej.
Od czasu podpisania układu o nieagresji z Niemcami w styczniu 1934 roku relacje polsko-niemieckie układały się poprawnie. W Niemczech nastąpiło wyciszenie polityki rewizjonistycznej, co było zasadniczym celem polskiej polityki zagranicznej, zaś udział Polski w rozbiorze Czechosłowacji był traktowany jako sygnał wskazujący na gotowość Rzeczypospolitej do zachowań proniemieckich, a w każdym razie neutralnych, w zbliżającym się konflikcie europejskim. Monachium pokazało nie tylko dążenie Niemiec do rewizji systemu wersalskiego, ale także izolację sprzymierzonej z Francją Czechosłowacji. Nauka płynąca z tego porozumienia była taka, że Francja nie jest wiarygodnym sojusznikiem, więc Polska w razie konfliktu, nie może liczyć na jej pomoc. W sytuacji, w której Hitler w pierwszym rzędzie zamierzał uderzyć na Francję, zadaniem Polski, w jego perspektywie, była osłona Niemiec przed możliwym atakiem Związku Sowieckiego. Postulaty Berlina wobec nas, przyłączenie Gdańska do III Rzeszy oraz przeprowadzenie przez Polskę eksterytorialnej autostrady z Niemiec do Prus Wschodnich, były dość umiarkowane. Jako cena wzajemnego porozumienia, które w perspektywie mogło prowadzić do wspólnej polsko-niemieckiej wojny ze Związkiem Sowieckim, były one właściwie do przyjęcia.
Sojusz z Niemcami miał uchronić Polskę przed przystąpieniem w pierwszej kolejności do zbliżającej się wojny. I przeciwko takiemu właśnie scenariuszowi Anglia podjęła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta