Słabsze dane uderzyły w złotego
Złoty we wtorek nadal lekko słabł. O ile rano za 1 dolara płacono 3,777 zł, to po południu kurs sięgał już nawet 3,795 zł. Wobec euro polska waluta osłabła z 4,214 zł za 1 euro rano do 4,231 zł po południu, by po godz. 16 zejść do 4,222 zł. W ten sposób rynek reagował na dosyć rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich lekko wzrosła do 3,185 proc. Wciąż jest ona jednak na podobnym poziomie jak na początku listopada.
Funt brytyjski stracił w ciągu dnia blisko 0,9 proc. wobec dolara. Późnym popołudniem za 1 GPB płacono nawet 1,2618 USD. Kurs sięgnął więc poziomu z połowy kwietnia. Inwestorzy zareagowali w ten sposób na słowa prezesa Banku Anglii Marca Carneya, który wykluczył szybką podwyżkę stóp procentowych. Jak widać inflacja wgryzająca się w płace realne i tłumiąca popyt konsumentów jeszcze nie przekonuje tej instytucji do szybszego odchodzenia od ultraluźnej polityki pieniężnej. —hk