Rynek kryptowalut to nie jest rosyjska ruletka
Kryptowaluty zyskują na popularności bo są proste, bardziej przystępne, z niższą barierą wejścia. Świadomy inwestor dywersyfikuje swoje inwestycje i źródła przychodów – mówi Przemysław Kral, prezes zondacrypto.
Rynek kryptowalut przed długi czas kojarzony był z bardzo dużym ryzykiem. Jak jest dzisiaj? Czy to, że na amerykańskiej giełdzie pojawiły się ETF-y na bitcoina, czy też fakt, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump jest zwolennikiem rynku krypto, zmienia podejście i nastawienie inwestorów?
Inwestycje ogólnie wiążą się z ryzykiem, to nie jest tajemnica. Skojarzenia z rynkiem kryptowalut zależą natomiast od dominującej narracji, w tym tej medialnej. W obecnych czasach trwającego kryzysu gospodarczego i spadku wartości pieniądza inwestycje w kryptowaluty to jedna z niewielu możliwości na wysokie zyski w krótkiej lub dłuższej perspektywie, oczywiście przy analogicznym ryzyku. W polskiej specyfice lubimy tym ryzykiem epatować, a regulatorzy nadal wolą podchodzić do krypto jak do jeża, mimo że powoli to podejście się zmienia. Ryzyko jest tam, gdzie brakuje wiedzy. Dlatego jako zondacrypto zaczynamy od edukacji. Zapewniamy użytkownikom bezpłatny dostęp do wiedzy, bo jesteśmy zdania, że zarówno szanse na skuteczne inwestycje, jak i świadome podejście do ryzyka pojawiają się dopiero wtedy, gdy wiemy, co robimy, a nie zgadujemy, eksperymentujemy czy liczymy na łut szczęścia. To przecież rynek instrumentów finansowych, a nie rosyjska ruletka.
Osoby, które sięgają po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta