"Nasz" nie znaczy każdego
Podział w mediach katolickich jest wypadkową podziałów natury politycznej i różnej wrażliwości religijnej.
"Nasz" nie znaczy każdego
EWA K. CZACZKOWSKA
Jeśli uznać "Nasz Dziennik" za gazetę katolicką albo przynajmniej reprezentatywną dla opinii określonej grupy katolików, to uczynił on sporą rewolucję na rynku prasy katolickiej. Ponadto pojawienie się dziennika pośrednio wzmocniło jeden z nurtów polskiego katolicyzmu, ten związany z Radiem Maryja.
Wprawdzie "Nasz Dziennik" reklamuje się jako centrowo-prawicowy, nie ma też ani w tytule, ani w żadnym podtytule przymiotnika "katolicki" (a w związku z tym asystenta kościelnego), niczego takiego nie zdradza także nazwa spółki wydawniczej, nie ma też kolumny religijnej, to jednak, jak się wydaje, można uznać go za dziennik katolicki. Nie tylko dlatego, że takie były wobec jego twórców oczekiwania, lecz z uwagi na grupę czytelników, do której jest adresowany, a także na powiązania z rozgłośnią redemptorystów - Radiem Maryja. Jest jeszcze jeden argument przemawiający za tym, by uznać "Nasz Dziennik" za pismo katolickie - jego treść. Wszystkie artykuły - dotyczące spraw politycznych, społecznych czy gospodarczych - pisane są z katolickiego punktu widzenia.
Z Radiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta