Malowany akwarelą. Samotny reporter
- Samotny reporter Malowany akwarelą
Po ostatnich zawodach, mało udanych, poszedł pan do hotelu ze spuszczoną głową. Tak kończy pan książkę o swojej karierze narciarskiej. Smutny ten koniec.
Andrzej Bachleda: - Był inny. Zostawiłem brudnopis mojemu szwagrowi Michałowi, który miał go zaproponować wydawnictwu "Czytelnik", ale po drodze posiały się gdzieś cztery ostatnie kartki. Nawiasem mówiąc tytuł książki - "Taki szary śnieg" - wynikał z ostatniego zdania na tych zagubionych kartkach.
Co było na tych kartkach?
- To była dość głęboka refleksja, której nie jestem w stanie dzisiaj przytoczyć ze szczegółami. Wyrzuciłem z siebie to, co na koniec chciałem wyrzucić. Siedziałem w swoim samochodzie, który stał na pociągowej lawecie wiozącej mnie przez szwajcarski tunel i rozmyślałem nad tym, co już mam za sobą i co jest jeszcze przede mną. Byłem rozedrgany, myśli kłębiły mi się w głowie. Powiedziałem sobie wtedy, że jak po drugiej stronie tunelu będzie ładna pogoda, to wrócę do nart, a jeśli będzie brzydko i ciemno, to nie wrócę. Gdy pociąg wyjechał z tunelu - zobaczyłem szary śnieg. Było po prostu byle jak, a ja też czułem się byle jak. I tak skończyłem z wyczynową jazdą na nartach.
Szary śnieg był po drugiej stronie tunelu naprawdę, ale był też przenośnią. W pana
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta