Zemsta za wiarę w szczęście
Piąte dziecko” Doris Lessing przeczytałam, nim autorka została noblistką. Lektura została mi w pamięci, natomiast nazwisko pisarki z niej uleciało.
Tego dnia, kiedy werdykt ze Sztokholmu obiegł świat, jakiś czas minął, zanim skojarzyłam: ach, to ta niesamowita Angielka. Ta od Bena, piątego dziecka, potworka, który zniweczył spokój Bogu ducha winnej rodziny.
Na drugie wydania prozy Lessing trzeba było trochę poczekać, bo nikt nie był przygotowany na niespodziewany sukces mało znanej poza rodzinnym krajem autorki. Starszej, niemodnej i do szpiku kości brytyjskiej.
Dyptyk nie do pary
Najszybciej zareagował PIW. Dwie książeczki (używam zdrobnienia, bo to chude pozycje kieszonkowe) Lessing przeczytałam jednym tchem. „Podróż Bena” – po raz pierwszy. Okazało się, że to żaden dyptyk. Tomy więcej dzieli niż łączy, poza tytułową postacią. Nie należy doszukiwać się w tych książkach wspólnego przesłania. Są na zupełnie inne tematy. I nierówne literacko.
Napisane w 1988 roku „Piąte dziecko” to arcydzieło. Późniejsza o 12 lat „Podróż Bena” jest niedopracowana, roi się od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta