Uprawianie Boga
Tony Blair przez lata krył się przed Brytyjczykami ze swoimi religijnymi przekonaniami. Czy gdyby wiedzieli z kim mają do czynienia oddaliby mu władzę na 10 lat?
W ubiegłą niedzielę w BBC Tony Blair przyznał publicznie, że jest czubem. No, może nie dosłownie tak to ujął, ale tyle mniej więcej wynika z jego słów. W programie telewizyjnym podsumowującym dekadę jego rządów były premier przyznał, że jedną „ogromnie ważnych” motywacji jego polityki była religia, jednak unikał mówienia o tym w trakcie sprawowania urzędu w obawie, by ludzie nie uznali go za czuba (nutter). Brytyjczycy z pewnością od dawna podejrzewali swojego premiera o uleganie chrześcijańskim zabobonom, zresztą on sam wielokrotnie czynił aluzje do swojej słabości, jednak dopiero kilka miesięcy po odejściu z urzędu uznał za stosowne wyjawić cała prawdę.
Na swoje szczęście Blair nie musi już zabiegać o głosy brytyjskiego elektoratu, w zasadzie o nic nie musi już zabiegać zważywszy na fakt, że ostatnio za godzinny wykład pobrał ponoć wynagrodzenie w wysokości 500 tysięcy dolarów. Ostatecznym dowodem na dziwną religijną chorobę byłego premiera będzie jego przejście na katolicyzm, które – według brytyjskiej prasy – ma nastąpić potajemnie w prywatnej kaplicy prymasa Anglii i Walii kardynała Cormaca Murphy-O’Connora jeszcze przed Bożym Narodzeniem.
Kościół państwowy, czyli żaden
Brzmi to wszystko jak scenariusz skeczu z Latającego Cyrku Monty Pythona i poczucie absurdu z pewnością przyda się dla próby zrozumienia stosunku Brytyjczyków do religii, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta