Niania i dysydenci chińscy
Pierwszy raz jadłam w restauracji chińskiej we Florencji na przełomie lat 60. i 70.
Zaprosił mnie wtedy wuj Anglik‚ który lubił wprowadzać dzieci w świat nowych smaków. Moja niania nie aprobowała takiego postępowania. – Dziecko w restauracji, kto słyszał o czymś takim?! – skomentowała najpierw. Potem: – Na pewno małej to zaszkodzi. Niania‚ jako rodowita Angielka, miała zastrzeżenia do wszystkich rodzajów kuchni poza brytyjską.
Kwiat Lotosu był wtedy jedyną egzotyczną restauracją w mieście. Prowadzili go dysydenci (tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta