Nie będę robił rewolucji kadrowej w resorcie
Kazimierz Marcinkiewicz bardzo lubi sport i z pewnością nadawałby się na szefa komitetu organizacyjnego Euro 2012. Ale ostateczna decyzja w tej sprawie należy do premiera Donalda Tuska - mówi Mirosław Drzewiecki, minister sportu
Jak po tych dwóch tygodniach na stanowisku ministra ocenia pan nasze szanse na zorganizowanie Euro?
Mirosław Drzewiecki: Wybierając się do ministerstwa, byłem pełen obaw. Gdybyśmy byli organizatorami Euro w 2016 roku, to mam pewność, że byśmy to spokojnie zrobili. Przygotowanie projektu stadionów trwa rok. Budowanie to 2,5 roku. To sprawia, że już dzisiaj jesteśmy na granicy wykonalności tych obiektów.
Pierwszą decyzję już pan podjął. Znamy projektanta Stadionu Narodowego. Dlaczego ta firma?
Obiecałem, że do 30 listopada podejmę w tej sprawie decyzję i słowa dotrzymałem. W ciągu tych ostatnich dwóch tygodni odbyły się trzy prezentacje firm, które zakwalifikowała do finałowej trójki moja poprzedniczka. Wybrałem konsorcjum, które w mojej ocenie jest w stanie zrealizować projekt w odpowiednim czasie za właściwe pieniądze. W przypadku jednej z niewybranych pracowni obawiałem się, że nie ma ona wystarczającego doświadczenia w projektowaniu stadionów. W przypadku tej drugiej, warunki finansowe przez nią zaproponowane trochę nie przystawały do naszej rzeczywistości. Cena jest dla nas jednym z najważniejszych kryteriów. Dlatego wybraliśmy JSK. Olbrzymie znaczenie miało też doświadczenie warszawskie tej firmy.
Kiedy się dowiemy, czy stadion powstanie w niecce czy na błoniach? Skąd ta zwłoka?
W ciągu kilku dni. Czekam na finalną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)