Prezydencki obowiązek czy uprawnienie
O tym, jak interpretować przepisy konstytucji i ustaw odnoszące się do kompetencji prezydenta RP, pisze profesor prawa, konstytucjonalista
Po ostatnich wyborach parlamentarnych z całą ostrością pojawiła się kwestia, jak interpretować przepisy konstytucji i ustaw odnoszące się do kompetencji prezydenta RP. Pomijając ustawy, należy zwrócić uwagę, że konstytucja posługuje się w tym wypadku dwoma przede wszystkim zwrotami. W pierwszym pojawia się czasownik „może” poprzedzający inny, który określa rodzaj należącej do prezydenta czynności władczej. W drugim czynność ta wskazana jest z użyciem czasownika w liczbie pojedynczej czasu teraźniejszego i w trybie oznajmującym.
Przykładem uregulowania z zastosowaniem czasownika „może” jest art. 225 konstytucji, który przewiduje, że w razie nieskierowania w ciągu czterech miesięcy (od wniesienia projektu) do podpisu prezydenta ustawy budżetowej prezydent może zarządzić skrócenie kadencji Sejmu. Inny przepis (art. 235 ust. 1) stanowi, że projekt ustawy o zmianie konstytucji może przedłożyć 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub prezydent Rzeczypospolitej. Jest bezsporne, że kompetencje określane słownie w ten właśnie sposób pozostawiają prezydentowi swobodę decyzji. Nie ma on więc prawnego obowiązku ani skrócenia kadencji Sejmu, ani wniesienia projektu ustawy mającej na celu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta