Policjanci fałszują statystyki
Liczba przestępstw spadła w Warszawie w ubiegłym roku o kilkanaście tysięcy – ogłosił komendant stołeczny Jacek Olkowicz. Skąd taki wynik? M.in. stąd, że policjanci nie chcą przyjmować zgłoszeń od poszkodowanych, by lepiej wypadać w rankingach
Pan Piotr jest studentem. Wynajmuje dwupokojowe mieszkanie na Pradze-Południe. W listopadzie, tuż przed wyjazdem na wykłady, odkrył, że drzwi do jego auta są otwarte.
– Pewnie zapomniałem zamknąć – przeszło mu przez myśl. Po zajęciach stwierdził jednak, że z bagażnika zginęła skórzana kurtka warta 500 zł. Dokładnie sprawdził drzwi samochodu. Od strony pasażera były uszkodzone.
Jak nie przyjąć zgłoszenia
Poszedł zgłosić włamanie i kradzież do komendy przy ul. Grenadierów. – Aż półtorej godziny czekałem na przyjście policjanta – wspomina. Gdy wreszcie pojawił się funkcjonariusz, odbyły się szybkie oględziny. – Policjant obejrzał auto, przyświecając sobie latarką. Stwierdził, że nic wielkiego się nie stało, a z tej sprawy i tak nic nie będzie – opowiada okradziony.
Policjant poinformował go, że oficjalne przyjmowanie zgłoszenia zajmie jeszcze dwie godziny. – Nie miałem tyle czasu, bo następnego dnia miałem kolokwium i musiałem się uczyć – opowiada student.
Sierżant Andrzej T. znalazł więc inne rozwiązanie. Zamiast przyjąć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta