Strach ma wielkie uszy
Dostałem kiedyś elektryzującą wiadomość: w Busku-Zdroju w sanatoryjnym parku, w koronie starej wierzby, przesiaduje około 30 sów uszatek! Co za widok! Łapcie aparaty i przyjeżdżajcie! Wyruszyliśmy więc z bratem obwieszeni aparatami do tego znanego uzdrowiska.
Wszystkiego byśmy się spodziewali po Busku, ale nie tego, że będzie ono miejscem koncentracji dzikich ptaków. Na miejscu powiedziano nam jednak, że sowy uszate stacjonują tu gromadnie każdej zimy, a podobna sytuacja ma miejsce w niedalekim Pińczowie i jeszcze kilku innych miejscach. Widok był rzeczywiście imponujący dla oczu, ale mniej dla aparatów, bo sylwetki ptaków były zasłonięte gęstą firanką oklejonych szadzią gałęzi płaczącej wierzby. Jako całość gromada była bardzo niefotogeniczna, ale zdołaliśmy z niej wyłuskać obiektywami kilka osobników. Siedziały dosłownie... osowiałe, z oczami zamienionymi w wąskie szparki. Przypominały jakieś ciemne przecinki na białej karcie zimowego pejzażu. Ale takimi właśnie mają szansę ujrzeć je turyści. O ile w ogóle uda się ujrzeć!
Tępiciel gryzoni
W dzień o obecności sowy łatwiej jest się dowiedzieć za pośrednictwem słuchu niż wzroku. Jeżeli podczas wędrówki przez zadrzewiony teren usłyszymy w górze zawzięte skrzeczenia srok, wrzaski sójek i dzwonienia kosów – mamy prawie pewność, że wśród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta