Podzielmy medialne łupy po równo
Jak zagwarantować pluralizm publicznych mediów? Może, jak we Włoszech, poszczególne programy oddać do dyspozycji głównym aktorom sceny politycznej – proponuje publicysta Tomasz Wiścicki
Mało który spośród licznych sporów toczących się w naszym życiu publicznym sprawia wrażenie podobnie jałowego, co dyskusja na temat mediów publicznych. Teoretycznie wszyscy się zgadzają, że nie powinny one być instrumentem w rękach polityków, a mimo to po każdej zmianie u steru władzy odbywa się spektakl wyszarpywania publicznego radia i telewizji z rąk nominatów poprzedniej ekipy.
Zamiana mediów państwowych w publiczne w latach 90. zaowocowała jedynie tym, że spektakl ten trwa dłużej i jest bardziej skomplikowany, dając wszystkim stronom więcej czasu na wymyślne popisy hipokryzji. Dobrze jest, kiedy Kali mianować prezesów TVP i PR, źle jest, gdy mianować prezesów przeciwnicy Kalego...
Nierówność obywateli
Obecne pomysły PO wydają się kolejną odsłoną tego spektaklu hipokryzji. Rekomendowanie kandydatów na prezesów TVP i PR przez stowarzyszenia twórcze – wobec zdecydowanej w nich przewagi sympatyków kręgów od Platformy w lewo – spetryfikują ich przewagę w mediach publicznych, pozwalając zarazem obecnie rządzącym chodzić w glorii tych, którzy odpolitycznili TVP i PR.
Spójrzmy jednak na to z innego punktu widzenia – nie polityków, ale widzów, tych zwłaszcza, którzy w mediach nie szukają jedynie rozrywki. Stan, który utrwalą zapowiedziane zmiany, jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta