Rzymskie tradycje, germański duch
„Jeśli nie znasz Kolonii, nie znasz Niemiec” – głosi slogan reklamujący nadreńskie miasto. Jak wszystkie powiedzenia to też zawiera tyle samo prawdy co przesady. Dla mnie Kolonia to miejsce najbardziej zaskakujących zderzeń sztuki dawnej i współczesnej. Od rzymskich wykopalisk po klasykę XX wieku
To był jeden z bardziej udanych weekendów. Trzy dni relaksu i obcowania ze sztuką; nowoczesna architektura spleciona z romańszczyzną. Kolońskie piwo i najlepsza na północ od Alp włoska kuchnia. Wszystko bez tłumów – choć Kolonia liczy milion mieszkańców. Jeśli do tego dodać niewysokie koszty wyprawy, wygodny apartament, położony trzy minuty od dworca i katedry, to czego jeszcze chcieć?
Na wizytę w Kolonii zdecydowaliśmy się z miesięcznym wyprzedzeniem. Nie było problemu z rezerwacją biletów w Germanwings. Półtoragodzinny lot, potem kwadrans kolejką z terminalu na dworzec w samym środku Kolonii. Zabrało to mniej czasu niż przejazd ekspresem z Warszawy do Krakowa czy Poznania.
W najbliższym sąsiedztwie dworca katedra pod wezwaniem świętego Piotra. Krok dalej – wspaniały widok na żelazny most Hohenzollernów o trzech łukowatych przęsłach. U stóp wzgórza Ren, na prawym brzegu rzeki – tereny targowe i postmodernistyczna architektura muzeum czekolady.
Przez pięć stuleci Ren stanowił granicę między Imperium Rzymskim a Germanią. W tamtych czasach nadreński port nazywano Colonia Claudia Ara Agrippinensis (CCAA). W Kolonii urodziła się Agrypina Młodsza, matka Nerona, późniejsza żona cesarza Klaudiusza. Jej właśnie Kolonia zawdzięcza uzyskanie praw miasta rzymskiego – co zostało zapisane w 50 roku naszej ery. Z tamtych czasów przetrwały do dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta