Google Earth – niebezpieczna planeta
Przyznaję od razu – nigdy nie fruwałam nad budynkami, korzystając z serwisu Google Earth. Internetowych map używałam głównie, gdy chciałam sprawdzić, jak dojechać z jednego miejsca w drugie i ile mi to zajmie czasu. Do chwili, gdy zachciało mi się spojrzeć z góry na Lukkę w północnej Toskanii
Do tej pory korzystałam tylko z Google Maps – serwisu, który sprawdza się, gdy trzeba szybko sprawdzić położenie jakiegoś obiektu na mapie. Google Earth od początku omijałam z daleka, świadoma zagrożeń, które niesie z sobą zainstalowanie tej dostępnej w sieci aplikacji na własnym komputerze. Jedno kliknięcie i można przepaść na cały dzień.
Program można ściągnąć ze strony http://earth.google.com. Transfer i instalacja trwa bardzo szybko – zaledwie kilkanaście sekund. Na pulpicie błyskawicznie pojawia się nowa ikonka: kobaltowo-biała piłeczka, logo Google Earth. Piłka wysyła komunikat „Uruchom program Google Earth”. Klikam. Na monitorze pojawia się okno powitalne, a w nim kula ziemska. Kontynenty pozszywane z państw mrugają do mnie zachęcająco, a ja czuję, że zaczyna się zabawa. Przepadam na wiele godzin, ale na własne życzenie.
Manipulowanie Ziemią
Reguły tej zabawy są proste: trzy czwarte powierzchni interfejsu zajmuje okno, w którym wyświetla się Ziemia – świecący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta