Jak trudno pokazać świętość
W poniedziałek o 20.20 na Scenie Faktu Teatru TV premiera spektaklu „Stygmatyczka” o Wandzie Boniszewskiej
RZ: Czy przed realizacją spektaklu wiedziała pani, kim była Wanda Boniszewska?
Kinga Preis: Nie. I pewnie większość ludzi, a nawet osób duchownych nie słyszało o niej, bo dopiero gdy zmarła w 2003 roku, jej istnienie zostało upublicznione. Chciała, by za życia nikt nie wiedział o jej stygmatach, mistycyzmie. Nawet dla wielu sióstr, z którymi mieszkała na co dzień, nie było to oczywiste.
Co jest niezwykłego w tej postaci?
Jej nieprzeciętna duchowość, wiara. Dar stygmatów, który otrzymała i przyjęła, wydaje nam się wyjątkowym wyróżnieniem. Tyle że z tego powodu niewyobrażalnie cierpiała fizycznie. A ja miałam wątpliwości, czy to możliwe, by człowiek dobrowolnie przyjmował na siebie cierpienie i znosił je pokornie, cyklicznie co pół roku, co miesiąc, a nieraz jeszcze częściej. Koleżanka, z którą grałam w tym spektaklu, powiedziała: „Przestań się nad tym zastanawiać, bo w ogóle tego nie zagrasz. Trzeba po prostu uwierzyć”.
Czyli była osobą niemal świętą...
Wcale tak o sobie nie myślała. Uważała się za grzesznicę – zawistną, nielubiącą wielu ludzi. Osądzała się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta