Platforma zatapia lewicę
Donald Tusk coraz częściej korzysta z pomysłów Aleksandra Kwaśniewskiego. A politykom SLD pozostaje narzekanie: – Skandal! Przecież to nasze chwyty. My to wymyśliliśmy... – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Sojusz Lewicy Demokratycznej przypomina uwielbianą niegdyś diwę operową, która ze zdumieniem odkrywa, że nieco młodsza rywalka ukradła jej najlepsze chwyty sceniczne. Perfidna konkurentka – Platforma Obywatelska – odebrała jej popularność, a niegdysiejszej gwieździe przychodzi grać sceniczne ogony.
Popularność PO sięga dziś 60 proc. Partia Donalda Tuska w twórczy sposób rozwinęła metodę Aleksandra Kwaśniewskiego, powieliła jego polityczny styl, który polegał na połączeniu pojednawczości i łagodności z drapieżnym kumulowaniem wpływów w rozmaitych sferach życia publicznego.
Taryfa ulgowa
Dzisiejsze przechwalanie się ideologów Platformy, jak to zapobiegli dzieleniu Polaków i przerwali polityczne awanturnictwo poprzedników, jest niemal doskonałą kopią retoryki postkomunistów z połowy lat 90., którzy twierdzili, że Aleksander Kwaśniewski zakończy prowadzone przez Lecha Wałęsę wojenki na górze i da Polakom odetchnąć od „prawicy z twarzą wykrzywioną nienawiścią”.
Równie sprawnie platformersi podjęli inny chwyt, który wcześniej z powodzeniem udało się SLD sprzedać Polakom – wylansowali mit swojej fachowości. Dziś w Polsce tysiące krewnych i znajomych plarformerskiego królika zastępuje ludzi nominowanych wcześniej przez PiS. Członkowie partii Tuska obejmują urzędy i stanowiska w spółkach Skarbu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta