10, 000 B. C. *
Film jest tak idiotyczny i bezwstydnie kiczowaty, że aż śmieszny. Twórcy za bardzo się wczuli w klimat epoki (akcja rozgrywa się 10 tysięcy lat przed naszą erą) i zrobili prymitywną bajkę, przypominającą twórczość człowieka pierwotnego
Zdarzają się reżyserzy, wobec których krytycy są bezradni. Choć nie zostawiają na ich tandetnych filmach nawet suchej nitki, to na widzach te wysiłki nie robią wrażenia. I tak chętnie idą do kina. Do grona tych filmowców szczęściarzy należy Roland Emmerich. Jest nazywany „małym Spielbergiem z Sindelfingen”. Urodzony w Niemczech reżyser, który przeprowadził się do Hollywood, uwielbia opowiadać efektowne bajki.
W „Dniu Niepodległości” (1996) pokazywał najazd Marsjan na Ziemię, w „Godzilli” (1998) ożywiał na ulicach Nowego Jorku słynnego japońskiego stwora, a w futurystycznym obrazie „Pojutrze” (2004) przedstawiał zagładę naszej planety w wyniku zmian klimatycznych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta