Sejmowy pat w sprawie traktatu reformującego
Nie ma kompromisu między PiS a resztą klubów. Posłowie odłożyli debatę na ten temat do wtorku
– Cała Polska dyskutuje o poprawkach PiS, dlaczego Sejm nie miałby? – pytał wczoraj przewrotnie Karol Karski, poseł PiS. Konflikt o traktat lizboński zdominował politykę. PiS, nie godząc się na zaproponowaną przez rząd ustawę ratyfikującą traktat, zablokowało całą procedurę przyjęcia go.
Chce, aby w preambule do ustawy zapisano, że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP. A w tekście ustawy, żeby odstąpienie od kompromisu z Joaniny (dotyczącego podejmowania decyzji w UE) i ustaleń ograniczających przyjęcie Karty praw podstawowych było możliwe tylko za zgodą parlamentu, prezydenta i rządu.
Posłowie z samego rana na nowo rozpoczęli dyskusję na ten temat. Przyspieszonego trybu prac domagali się politycy LiD. Mimo sprzeciwu PiS debata ruszyła. – Odrzucenie traktatu to zejście z europejskiej drogi naszego kraju – alarmował Krzysztof Lisek z PO, szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. – Czy można, znając traktat, składać tak absurdalne propozycje jak PiS?
Jarosław Kaczyński zabrał głos jeszcze przed debatą. – Są tacy, którzy liczą, że nasz klub w tej sprawie pęknie. Nie pęknie, zapewniam państwa, że nie – deklarował na konferencji prasowej prezes PiS.
Kilka godzin później PiS odrzuciło kompromisową propozycję rozwiązania konfliktu.
Kompromis zaproponowała PO po spotkaniu u prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zaprosił do siebie szefów wszystkich klubów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta