Boję się moich grzechów, a nie śmierci
Nosimy czarne kaptury, w całym stroju mamy tylko otwory na oczy, pozostajemy więc anonimowi i możemy się skupić na najważniejszym wydarzeniu, na śmierci Chrystusa – mówi Adam Bujak znany fotografik, starszy brat Arcybractwa Męki Pańskiej w rozmowie z Joanną Lichocką
Rz: Od jak dawna jest pan w Arcybractwie Męki Pańskiej?
Od ponad 40 lat. Przyszedłem tu po raz pierwszy w 1965 roku. W tej sali w kościele św. Franciszka w Krakowie, w której teraz jesteśmy, bracia spotykają się od 400 lat. Szczerze mówiąc, pani w ogóle nie powinna być tutaj, bo kobiety nie mają tu wstępu i zrobiliśmy dla pani wyjątek. I widzę, że nie zdaje sobie pani sprawy, na czym postawiła swój dyktafon.
Na czym? To ława?
To katafalk. Tysiące ludzi na nim leżało. Bractwo ma także nazwę Dobrej Śmierci, bo zajmowało się przez wieki odprawianiem pogrzebów biednych, których rodzin nie było stać na godziwy pochówek bliskich. Ten stary katafalk właśnie do tego służył i czasem nadal służy.
Co pana zafascynowało w tym miejscu?
Zawsze interesowały mnie ciekawe rzeczy, które się dzieją w Krakowie. Wydarzenia, które są inne zupełnie, wprowadzające do innego świata. Takie związki jak bractwa były zakazane, wszystkie zostały rozwiązane, ich działalność zdelegalizowano. Odnowiły się po 1989 roku. Tylko właściwie w przypadku naszego arcybractwa żadnej przerwy nie było i istnieje nieprzerwanie od 1595 r. To w ogóle jedno z najstarszych bractw w Polsce. Starsi są tylko bracia Miłosierdzia Pańskiego z krakowskiego kościoła Bożego Ciała. Są starsi o 200 lat, ale mają wobec nas respekt.
Dlaczego?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta