Rejs do sztokholmskich rarytasów
– Prawo na burtę – pada komenda kapitana. – Prawo na burtę – powtarza sternik. I po chwili melduje: – Jest prawo na burtę. Wielki prom odbija powoli od nabrzeża. Kieruje się do wyjścia z portu. Za kilkanaście godzin przepłynie Bałtyk i dotrze do wybrzeży Szwecji.
„Scandinavia” rozpoczyna kolejny rejs do Sztokholmu. To największy, jeśli chodzi o liczbę zabieranych pasażerów, prom pływający po Bałtyku u polskiego armatora. Może pomieścić 1800 ludzi i 515 samochodów osobowych. Ma prawie 146 metrów długości i 25 metrów szerokości.
Dzięki uprzejmości kapitana Wojciecha Sobkowiaka wyjście z portu obserwuję z mostku kapitańskiego. Obszerne, oszklone pomieszczenie znajduje się w przedniej części promu, wysoko nad pokładem. Jego dwa skrzydła wystają nawet ponad pokład i zawieszone są nad wodą. To dziwne uczucie obserwować z tej wysokości granatową toń przesuwającą się pod nogami.
„Scandinavia”, choć na to nie wygląda, bo trzyma się bardzo dobrze, ma już 28 lat. Pięć lat temu od szwedzkiego armatora kupiła ją Polska Żegluga Bałtycka Polferries. Kapitan Sobkowiak, marynarz z 34-letnim stażem, pływa na niej, odkąd „Scandinavia” jest w polskich rękach. – Szwedzi przekazali nam prom w bardzo dobrym stanie, zawsze dbali o niego, wyposażali go też w najnowsze urządzenia decydujące o bezpieczeństwie rejsu – opowiada.
Mostek wygląda jak połączenie kabiny pilotów w samolocie z centrum kierowania zautomatyzowaną fabryką. Mnóstwo tu pulpitów, a na nich ekranów, drążków, wskaźników, pokręteł, lampek, monitorów komputerowych.
Szeroki kadłub promu musi teraz przejść między dwiema bojami u wylotu portu w Gdańsku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta