Prosty buddyjski mnich
Jestem tylko prostym buddyjskim mnichem, ani więcej, ani mniej – mówi o sobie XIV Dalajlama
Od dziesięcioleci świat zachodni zna go jako religijnego przywódcę milionów buddystów, duchowy i moralny autorytet, polityka głoszącego zasadę wyrzekania się przemocy i niezmordowanego ambasadora tybetańskiej sprawy.
Dla Chińczyków jest wcieleniem zła: podstępnym i obłudnym separatystą, który nie cofnie się przed niczym, by oderwać Tybet od Chin. Gdy w marcu Dachem Świata wstrząsnęły największe antychińskie zamieszki od 1989 roku, Pekin bez wahania wskazał go jako winnego „podżegania do przemocy”. „Nie pierwszy raz klika Dalajlamy mydli ludziom oczy, głosząc pokój i angażując się w przemoc” – napisał w połowie maja w komentarzu redakcyjnym oficjalny organ Komunistycznej Partii Chin „Ribao”. Na nic zdały się zapewnienia Dalajlamy, że nie pochwala użycia siły, nie jest za bojkotem tegorocznych igrzysk i nie dąży do niepodległości Tybetu.
Kolejne wcielenie Buddy Współczucia
Przywódca tybetańskich władz na uchodźstwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta