Cieszyć się każdym dniem
Zmarła Agata Mróz. Miała 26 lat, była jedną z najlepszych polskich siatkarek, dwukrotną mistrzynią Europy. Dziewięć lat walczyła z chorobą krwi, odeszła nagle w środę, dwa tygodnie po przeszczepie szpiku
Miała 17 lat, gdy lekarze wypowiedzieli pierwszy raz tę groźną nazwę: zespół mielodysplastyczny. Nie białaczka, jak pisano w gazetach, nie nowotwór krwi, tylko choroba szpiku kostnego, która powoduje niedobór czerwonych i białych krwinek. Objawy: osłabienie, znacznie zmniejszona odporność na infekcje. Antybiotyki i leki przeciwbólowe nie działają. Nie można chodzić do supermarketów, do kina i kawiarni. Trzeba często badać krew, kłuć ręce, zostają blizny.
Pierwsza przerwa
Zalecenie brzmiało: koniec ze sportem. Była wtedy mistrzynią Europy kadetek, kapitanem drużyny, środkową bloku. Miała za sobą pierwszy lot samolotem, pierwszy wyjazd zagraniczny i pierwszy ważny turniej. Po to trzy lata mieszkała w Internacie w Sosnowcu, a nie w rodzinnym domu w Tarnowie. Uparła się wyjechać do Szkoły Mistrzostwa Sportowego i zostać dobrą siatkarką.
W domu państwa Mrozów wszyscy są wysocy. Tata 196 cm, mama 175. Tata grał w koszykówkę w Unii Tarnów, mama była siatkarką. Dzieci urosły jak na drożdżach. Syn 213 cm, dwie córki ponad 190 cm. Agata wybrała siatkówkę, bo trochę bała się zderzeń na boisku.
Gdy wróciła z Sosnowca do Tarnowa, przestała myśleć o sporcie. Trzeba było zrobić maturę, chodzić do lekarza, myśleć o nowym sposobie na życie.
Z drugiej ligi do kadry
Po trzech latach sportowej pustki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta