Do euro przez Budziejowice
Stopniowa aprecjacja kursu korony pomaga Czechom łagodzić konflikt pomiędzy konwergencją realną i nominalną – pisze prof. Andrzej Sławiński, członek Rady Polityki Pieniężnej
Miłośnicy prozy Jarosława Haszka pamiętają, że dobry wojak Szwejk szedł do Budziejowic dłuższą drogą. Można odnieść wrażenie, że Czechy także wybierają się dłuższą drogą do strefy euro. Warto zapytać, dlaczego tak się dzieje. Są przecież krajem, który w naszym regionie najszybciej pokonał inflację. Pytanie jest aktualne w obliczu rychłego wejścia Słowacji do strefy euro. Odpowiedź można znaleźć, jak zawsze, w Internecie. Wystarczy wejść na stronę Narodowego Banku Czech i przeczytać jeden z corocznych raportów na temat dostosowywania gospodarki czeskiej do członkostwa w strefie euro. Zauważymy łatwo, że jednym z głównych zjawisk, jakie analizują Czesi, jest problem godzenia ze sobą realnej i nominalnej konwergencji. W języku ekonomii realna konwergencja to proces doganiania gospodarek bardziej zamożnych przez gospodarki mniej zamożne. Jeśli chodzi o nasz region, przejawem realnej konwergencji jest malejąca różnica wysokości dochodu narodowego na głowę w stosunku do średniej dla całej strefy euro.
Co umożliwia konwergencję?
Rzecz jasna wzrost wydajności. Dlaczego wydajność w krajach naszego regionu rośnie szybciej niż w strefie euro? Między innymi dlatego, że rośnie techniczne uzbrojenie pracy. Szacunki MFW mówią, że jeden zatrudniony w naszym regionie dysponuje dopiero jedną trzecią tego, czym dysponuje jeden zatrudniony w strefie euro. A to się szybko zmienia. Gospodarki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta