Prawdziwa Polska jest w gminie
Ktokolwiek po 18 latach odrodzonego samorządu próbuje wmawiać ludziom, że władza samorządowa jest ułomna i do pięt nie dorasta władzy centralnej, plecie duby smalone – przekonuje publicysta
Kazimiera Goławska jest wójtem gminy Łuków na Lubelszczyźnie nieprzerwanie od 1990 r. Wcześniej przez 17 lat była jej naczelnikiem. Dwa lata temu ponownie wygrała wybory już w pierwszej turze.
Zbliżonym stażem w zarządzaniu swoją małą ojczyzną chlubią się Stanisław Zieliński, wójt Ustronia Morskiego, Franciszek Młynarczyk, wójt sądeckiej gminy Łącko, Czesława Rzadkosz, wójt gminy Łukowica z powiatu limanowskiego czy też Michał Skałecki, wójt gminy Lubiewo z powiatu tucholskiego (rządzą oni swoimi gminami nieprzerwanie od 1982 r.). Takich samorządowców, którzy na zarządzaniu państwem – tak, bo to w gminach jest państwo – znają się po wielekroć lepiej od posłów z ulicy Wiejskiej, są tysiące. To jest prawdziwa Polska, w której rozważania, ile pieniędzy przeznaczyć na nowy chodnik, ile zaś na załatanie dziury w szkolnym dachu, są ważniejsze od sejmowych połajanek typu, kto bardziej kocha polskie dzieci: PiS, PO czy SLD?
Po co jest samorząd
Gdy zatem prezydent Lech Kaczyński widzi zagrożenie w proponowanej przez rząd reformie administracyjnej tzw. III kroku, a jego brat Jarosław, lider PiS, twierdzi, że grozi ona landyzacją Polski, czytaj nowym rozbiciem dzielnicowym i paraliżem władzy centralnej, robię wielkie oczy ze zdziwienia, że dwaj wybitni politycy i prawnicy nie znają Konstytucji RP i doktryny prawa administracyjnego. A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta