Finał: Obama kontra McCain
Barack Obama przeszedł już do historii Ameryki jako pierwszy Mulat, któremu udało się wygrać bój o prezydencką nominację. Jego rywalka Hillary Clinton wciąż nie przyznaje się do porażki.
Dwadzieścia tysięcy ludzi w ogromnej hali sportowej w St. Paul w stanie Minnesota i miliony Amerykanów przed telewizorami było świadkami chwili, o której pisać będą w podręcznikach historii.
– Mogę dziś stanąć przed wami i powiedzieć, że będę kandydatem Partii Demokratycznej. Jesteśmy dziś świadkami końca jednej historycznej podróży i początku kolejnej – oświadczył wśród ogłuszającego aplauzu Barack Obama, syn kenijskiego studenta i białej Amerykanki z Kansas. Żadnemu Mulatowi – ani demokracie, ani republikanowi – nie udała się dotąd ta sztuka. Jedyną Murzynką, której nazwisko znalazło się na liście kandydatów w wyborach, była w 1988 i 1992 roku praktycznie nieznana Lenora Fulani, kandydatka niezależna.
Zanim Obama mógł ogłosić zwycięstwo, trwało powolne odliczanie. Już od dawna było jasne, że ani on, ani jego rywalka Hillary Clinton nie będą w stanie zwyciężyć samymi tylko głosami delegatów zdobytymi w prawyborach. O wygranej zdecydować miało poparcie superdelegatów, czyli wysokich rangą przedstawicieli partii mających prawo głosu podczas sierpniowej konwencji formalnie zatwierdzającej nominację.
Przez cały wtorek kolejni superdelegaci deklarowali poparcie dla Obamy, który powoli zbliżał się do magicznej liczby 2118 głosów dającej mu gwarancję zwycięstwa. Jednak dopiero gdy zakończyło się głosowanie w Dakocie Południowej i ogłoszono...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta