Trzy wieczory z funkiem
Marcin Flint
Muzyka ma dziś bardziej niż kiedykolwiek użytkowy charakter. Łatwo ten fakt odczuć – zwykle repertuar idealny do tańca nie jest tym, którego chcielibyśmy słuchać w domu. Lekarstwem na to jest funk – nuta ujmująca czarną duszą, która dodatkowo doprowadza nas na parkiecie do białej gorączki.
W tym tygodniu posmakujemy go na wiele różnych sposobów. Sympatycy grania na żywo i improwizacji nie mogą przegapić piątkowego (4.07) jam session w Tygmoncie. Zwolennicy popisów didżejskich mają do wyboru sobotę z Burnem (5.07, Mono Bar) i czwartek z Funkensteinem (10.07, Punkt).