Disco to jest wszystko!
Robert Rybarczyk
Tańczy się je wszędzie. Za sprawą didżejów Motyla Noga i Madame Czarrnecka ta nauka może przybrać ekstremalną formę dance punka. Np. w sobotnim cyklu „Discomasacre” (Jadłodajnia Filozoficzna przy Dobrej 33). Ale może też być utrzymana w dancingowo-dyskotekowej estetyce (podczas sobotniej zabawy „Ponadczasowe hity disco” w Dekadzie przy Grójeckiej 19/25). Czy wreszcie w wersji małomiasteczkowej: „Najlepsza w stolicy impreza disco polo” (piątek, New Deep przy Racławickiej 99). Wstęp tylko „dla osób pełnoletnich”. Pewnie dlatego, że niepełnoletni są jeszcze nieskażeni disco polo.