Europejski bastion młodych
Latem centrum nocnego życia stolicy Niemiec przenosi się nad wodę. W ciągnących się po obu stronach Szprewy beach barach odbywają się zabawy w śródziemnomorskim stylu. Najlepsze są imprezy niedzielne – trwają do wtorku rano
– To miasto wciąga i uzależnia. Tyle się dzieje, że trzeba uważać, bo można się zatracić w zabawie – zachwala Henrik, kelner i miłośnik nocnego życia. Wie, co mówi – jest Szwedem, wcześniej próbował życia w kilku europejskich stolicach, ale właśnie w Berlinie osiadł na stałe. Mieszka tu od siedmiu lat.
– Najwspanialsze, że tutaj tyle się zmienia. Jedne kluby się zamykają, inne otwierają. Teraz najgorętsze są beach bary. Kluby w mieście pustoszeją, wszyscy przyjeżdżają nad wodę.
Wszyscy to znaczy berlińczycy. Niewielu turystów wie, jak tam trafić. – I o to chodzi – podkreśla Henrik. – Nienawidzimy wszystkiego, co modne, komercyjne i oczywiste. Berlin należy do berlińczyków. Jego największe skarby są ukryte.
Do ukrytych skarbów zaliczyć można mały beach bar Kiki Blofeld blisko stacji Heinrich-Heine-Strasse we wschodniej części miasta. Prowadzi do niego wąska ścieżka, którą łatwo przegapić. Tym bardziej że uwagę przyciąga raczej gigantyczna elektrownia, w której podziemiach mieści się najsłynniejszy berliński klub techno – Tresor. Mroczny, przypominający bunkier, przesiąknięty zapachem stęchlizny, zapełnia się w weekendy około drugiej nad ranem. Wstęp – 10 euro. Grają renomowani didżeje. Kto woli spokojniejsze wieczory, ominie elektrownię i skręci w dróżkę do Kiki.
Jamajka na statku
Tam, na małej plaży, nie ma komfortów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta