Za zły stan polskiej przestrzeni odpowiadają władze publiczne
Brakuje świadomości, że reforma jest konieczna, aby polskie miasta i metropolie dorównały europejskim, mogły konkurować na rynku globalnym, aby przyciągały inwestorów, były efektywne gospodarczo oraz przyjazne dla swoich mieszkańców
Adam Kowalewski, architekt, dr nauk ekonomicznych, przewodniczący Głównej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, prezes Rady Nadzorczej Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej:
Przed rokiem, z okazji kolejnej edycji rankingu „Rzeczpospolitej”, pisałem o konieczności reformy gospodarki przestrzennej. Niestety, racjonalne gospodarowanie przestrzenią wciąż nie jest zjawiskiem powszechnym, lecz cechą najlepiej zarządzanych gmin.
Każdy, kto dojeżdża do pracy z terenów podmiejskich, kto stara się o pozwolenie na budowę, dla kogo estetyka przestrzeni czy dostęp do usług i spacer w parku mają znaczenie, odczuwa narastający chaos przestrzenny wielu miast.
Proces inwestowania jest zbiurokratyzowany, problemy funkcjonalne w wielu aglomeracjach narastają, a progi inwestycyjne są dla uczciwych inwestorów trudne do pokonania.
W miejscowych planach zagospodarowania wskazano tereny mieszkaniowe dla 9 mln mieszkańców; w studiach uwarunkowań gmin zapas terenów już w 2005 r. był prawie dwukrotnie większy, a równocześnie słyszy się narzekania, że brak planów hamuje budownictwo mieszkaniowe.
Zgodnie z konstytucją główną odpowiedzialność za przestrzenny ład miast i gmin ponoszą samorządy lokalne. Tymczasem ostatnie badania wykazały, że połowa pozwoleń na budowę w gminach została wydana w trybie decyzji administracyjnej na obszarach pozbawionych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta