Kim jest ojciec Franka Kimono?
Stworzył pierwszego polskiego rapera, najlepszego w muzycznym półświatku karatekę i znawcę szemranego języka dyskotek. Reedycja jego hitów sprzed 25 lat nie schodzi z list bestsellerów
Kiedy wchodzimy na oficjalną internetową stronę Frania, wita nas informacja: „Tutaj Franek Kimono jest wiecznie żywy“. Wszyscy jednak wiemy, że nie tylko w świecie wirtualnym. Siła jego muzycznych ciosów z półobrotu rośnie z każdym rokiem.
Reedycja multiplatynowego debiutu Franka Kimono z 1983 r. – bez żadnej promocji medialnej – od 10 tygodni jest jedną z najchętniej kupowanych w Polsce płyt. Raperzy z warszawskiego zespołu TPWC zaprosili do swojego singla Piotra Fronczewskiego i również poczuli moc stworzonej przez niego postaci. Teledysk do ich piosenki – o jakże kimonowskim tytule – „Będę brał cię, w aucie“ zobaczyło w serwisie YouTube już blisko trzy miliony osób! Ciekawe, ile z nich wie, że za sukcesem Franka Kimono stoi Andrzej Korzyński.
Kimono się wymyka
W 1983 r. Korzyński był jednym z najważniejszych w kraju kompozytorów muzyki filmowej, a także autorem przebojowych piosenek. Ścieżki dźwiękowe do „Człowieka z żelaza“, „Człowieka z marmuru“ czy „Akademii Pana Kleksa“ to dziś klasyka gatunku. Nie mówiąc o hitach takiego kalibru jak „Kasa Sex“, „Do łezki łezka“ czy „Żółte kalendarze“, do których Polacy są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta