Ustawa przyjazna czy restrykcyjna?
z Wiesławem Wilczyńskim rozmawiają Jan Zabieglik i Krzysztof Lech Główne propozycje poselskiego projektu nowej ustawy o sporcie, opozycyjnego wobec ministerialnego, przedstawia jego inicjator i współautor, dyrektor stołecznego Biura Sportu i Rekreacji
Wspólnie z mecenasem Markiem Pałusem oraz kilkoma osobami współpracującymi, m.in. J. Szmajdzińskim, T. Tomaszewskim, B. Wontorem i A. Kraśnickim przygotował pan konkurencyjny wobec ministerialnego, ekspercki projekt nowej ustawy o sporcie. Przed kilkoma tygodniami został on zaprezentowany w Sejmie przez grupę parlamentarzystów jako projekt poselski. Czy ministerialny pomysł jest tak kontrowersyjny, że konieczne było złożenie do laski marszałkowskiej nowej propozycji?
Wiesław Wilczyński: Tak, bo moim zdaniem, projekt Ministerstwa Sportu, który zostanie przedstawiony do akceptacji rządowi, nie tworzy warunków i systemu rozwoju sportu. Ogranicza natomiast kompetencje i możliwość działania polskim związkom sportowym, zwiększając kompetencje ministra sportu.
W projekcie ministerstwa wprowadza się kadencyjność. Można będzie uczestniczyć we władzach związku nie dłużej niż dwie czteroletnie kadencje. Liczba członków zarządu związku ma liczyć maksymalnie 12 osób. Nie będzie wolno łączyć funkcji władzy stanowiącej z władzą wykonawczą i jurysdykcyjną, co jest nieporozumieniem, bo władza stanowiąca to przecież walne zebranie członków. Skoro walne zebranie członków, składające się z delegatów wybranych przez kluby i okręgowe związki, nie może spośród siebie wybrać władzy wykonawczej czy jurysdykcyjnej, to taki zapis kłóci się ze zdrowym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta