Klub weteranów
Jeszcze niecałe 40 lat temu starymi autami jeździli – z konieczności – studenci i rzemieślnicy. Obecnie właścicielami takich pojazdów są najczęściej przedsiębiorcy i ludzie wolnych zawodów, którzy na swoją pasję nierzadko wydają fortunę.
Współwłaściciel jednej z największych w Warszawie firm budowlanych z lekkim grymasem na twarzy opowiadał osiem lat temu, jak wydał ponad 200 000 zł na samą renowację porsche 911 z 1976 r. – Wiem, że tych pieniędzy nie odzyskam, bo auto nie jest tyle warte, ale nie ma nic lepszego od szybkiej jazdy po krętych drogach z włączonym radiem – tłumaczył wówczas ten wydatek.
Dla niego stare porsche to przede wszystkim szpan, którego jako zamożny człowiek nie mógł sobie odmówić. Jednak dla wielu innych spore inwestycje w stare samochody to przepustka do dobrego towarzystwa lub zabawy w miłym gronie. Jerzy Kossowski, redaktor naczelny miesięcznika „Automobilista”, którego tematyka jest poświęcona wiekowym autom, przyznaje, że liczba kolekcjonerów stale rośnie. – Widzimy to po nakładzie „Automobilisty”, który powoli, ale nieustannie zwiększa się, chociaż na rynku pojawiła się konkurencja – mówi Kossowski.
Dodaje, że rośnie też liczba zlotów i że są coraz bardziej interesujące, zwłaszcza te organizowane przez niewielkie ośrodki. Zauważa, iż coraz popularniejszy staje się zlot w Borach Tucholskich.
Markowi Rabeckiemu, właścicielowi zabytkowego Internationala Scouta z 1974 r., utkwiły z kolei w pamięci doskonale przygotowane zloty w Łomży. – Piękne lasy, miłe towarzystwo i perfekcyjna organizacja przyciągają coraz więcej uczestników – wyjaśnia. A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta