Trip-hop wraca. Lamb także
Niezbyt szybkie, proste rytmy, sporo elektroniki, trochę ponura, niepokojąca atmosfera. Trip-hop, muzyka, która swoje największe triumfy święciła w połowie lat 90., teraz powraca.
Portishead po 10 latach milczenia wydało nową płytę, album zapowiada też Massive Attack. No i Lamb – brytyjski duet nazywany najbardziej romantycznym zespołem triphopowym. Przed pięcioma laty Lou Rhodes i Andy Barlow zawiesili działalność i wydawało się, że to koniec. Aż tu nagle okazuje się, że Lamb wraca. Na razie na trasę koncertową, a może będzie płyta? Grają w piątek (14.08) w Palladium przy Złotej 9.